Monitoring stron internetowych – czym jest i jak działa?
Strona, która nie działa, nie zarabia. A problemów może być sporo – od krótkich przerw w dostępności, przez krytyczne błędy, które utrudniają użytkownikom korzystanie z niektórych funkcji, aż po sam fakt, że wejście na witrynę zajmuje pięć, a nie dwie-trzy sekundy. Regularne monitorowanie strony internetowej pozwoli Ci wychwycić te problemy, zanim zrobią to użytkownicy (lub roboty Google). W poniższym artykule pokażemy, co konkretnie warto monitorować na stronie, dlaczego ma to znaczenie i jakie narzędzia mogą Ci w tym pomóc.

Czym jest monitoring strony internetowej?
Czym jest monitoring strony internetowej?
Monitoring strony internetowej to proces ciągłego sprawdzania i analizowania, jak działa witryna: czy użytkownicy mają dostęp do wszystkich funkcji, jak szybko się ładuje, czy pozostaje bezpieczna.
W praktyce monitoring sprowadza się do wykonywania różnego rodzaju testów (automatycznych lub ręcznych), które pozwalają wykryć ewentualne błędy na stronie, zanim dotkną użytkownika – i od razu je naprawić. Czyli dokładnie tak, jak w domu: jeśli masz zainstalowany system alarmowy, to nie działa on tylko wtedy, gdy coś się wydarzy, tylko pracuje przez cały czas po to, aby ostrzec Cię przed włamaniem/wyciekiem gazu/zalaniem na tyle wcześnie, żebyś zdążył zareagować.
Jakie elementy strony monitorować?
Jakie elementy strony monitorować?
Skuteczny monitoring strony obejmuje wszystkie obszary działania witryny.
Uptime
Uptime to procent czasu, w którym Twoja strona jest dostępna online. Ideał to 100%, ale w praktyce nawet największe, najlepiej przygotowane strony miewają chwilowe przerwy w działaniu. Problem pojawia się wtedy, gdy o tych przerwach dowiadujesz się po fakcie.
Testowanie uptime’u polega na tym, że specjalne boty sprawdzają działanie strony co kilka minut (czasem nawet sekund), wysyłając zapytania HTTP. Jeśli nie otrzymają odpowiedzi lub serwer zwróci błąd, od razu wysyłają alert. A wtedy możesz błyskawicznie zareagować, zanim użytkownicy odbiją się od niedziałającej strony.
Wydajność
Prawdopodobieństwo, że użytkownik opuści stronę wzrasta o 32%, gdy czas ładowania wydłuża się z 1 do 3 sekund; tak mówią dane Google. Warto im zaufać i cały czas mieć na uwadze, jak szybka jest Twoja witryna.
Wskaźniki wydajności są oczywiście różne. My radzimy jednak skupić się na tych, które są najważniejsze dla Google, czyli na Core Web Vitals. Raz, że dają one kompletny obraz wydajności strony, a dwa – są jednymi z najważniejszych czynników rankingowych w kontekście pozycjonowania strony. Jeśli zależy Ci na wysokich pozycjach, miej na uwadze:
- Largest Contentful Paint (LCP) – czas do pełnego wyrenderowania największego widocznego elementu strony (np. głównej grafiki); wg Google nie powinien przekraczać 2,5 s;
- Interaction to Next Paint (INP) – czas reakcji strony na działania użytkownika. Mierzy się go od momentu, gdy użytkownik zainicjuje interakcję (np. kliknie przycisk) do chwili, gdy przeglądarka wyświetli kolejną klatkę, która odzwierciedla tę interakcję. Dla płynnego doświadczenia czas ten nie powinien przekraczać 200 ms;
- Cumulative Layout Shift (CLS) – wartość nieoczekiwanych przesunięć układu strony w trakcie ładowania (na źle zoptymalizowanych witrynach grafiki, przyciski czy nawet bloki tekstu potrafią nagle zmienić swoje miejsce po załadowaniu kolejnych elementów). W skrócie opisuje stabilność strony; wg Google nie powinien przekraczać 0,1.
Monitorowanie CWV na pewno nie sprawi Ci problemów; Google oferuje kilka darmowych narzędzi, o których jeszcze wspomnimy.
Bezpieczeństwo
Kolejna kwestia to bezpieczeństwo strony i danych użytkowników. Ewentualne problemy mogą być bardzo kosztowne; wg raportu Cost of a Data Breach Report 2024 opublikowanego przez IBM, średni koszt naruszenia danych w sieci sięga… 5 milionów dolarów, jeśli uwzględnimy w tym koszt odzyskania danych, kary regulacyjne i skutki, jakie niesie za sobą utrata zaufania klientów.
Na monitoring bezpieczeństwa składa się m.in.:
- regularne skanowanie w poszukiwaniu potencjalnie szkodliwego kodu – skryptów typu backdoor, phishingowych przekierowań, szkodliwych iframe’ów czy zaszytych linków SEO spamowych;
- monitorowanie czarnych list – czyli sprawdzanie, czy Twoja domena nie została umieszczona na blacklistach Google Safe Browsing, McAfee, Nortona i podobnych systemów;
- kontrola statusu certyfikatu SSL – brak ważnego certyfikatu SSL to najbardziej widoczna „czerwona lampka” dla użytkownika, którą od razu zobaczy w przeglądarce; monitoring witryny powinien też uwzględniać automatyczne alerty na 30, 14 i 3 dni przed wygaśnięciem certyfikatu, abyś zdążył go odnowić;
- alerty o nieautoryzowanych zmianach w plikach oraz o podejrzanych zapytaniach do serwera.
Przy okazji polecamy zajrzeć na listę OWASP Top Ten; zbiera ona najczęściej wykorzystywane przez hakerów luki bezpieczeństwa na stronach WWW i w aplikacjach webowych, które trzeba potraktować priorytetowo.
Funkcje
W ramach monitoringu strony radzimy też po prostu obserwować, jak sprawują się poszczególne jej funkcje.
- Czy wszystkie formularze da się przesłać?
- Czy przyciski i linki kierują we właściwe miejsca?
- Czy dynamiczne moduły (np. kalkulatory, dropdowny, konfiguratory) odpowiadają na działania użytkownika?
Jeśli którykolwiek z tych elementów nie działa, tracisz tak naprawdę całą ścieżkę konwersji. A najgorsze jest to, że takie problemy często pozostają niewykryte przez długi czas, bo większość klientów opuszcza stronę bez żadnego feedbacku. Dlatego warto regularnie przeprowadzać symulacje podstawowych ścieżek użytkownika, krok po kroku.
Na stronie sklepu taką typową ścieżką byłoby dodanie produktu do koszyka → przejście do kasy → wypełnienie danych → dokonanie płatności testowej. A dla strony usługowej: wejście na landing page → wypełnienie i przesłanie formularza kontaktowego → wyświetlenie komunikatu „Dziękujemy”.
Monitoring błędów
Nawet jeśli witryna technicznie „działa”, wciąż może borykać się z mniejszymi problemami, które będą albo szkodziły użytkownikom, albo widoczności w Google (albo obu).
Błędy serwera (5xx)
Błędy z grupy 5xx są sygnałem, że coś nie działa po stronie serwera. Najczęstszy z nich – 500 Internal Server Error – wskazuje, że serwer napotkał problem, który uniemożliwia mu obsłużenie żądania… ale dla użytkownika oznacza tyle, że strona jest „zepsuta”. Co gorsza, błędy 500 ładują się jak zwykła podstrona, co tylko frustruje użytkownika.
Błędy po stronie klienta (4xx)
Najczęściej spotykany błąd z tej grupy to klasyczny 404 Not Found – czyli brak podstrony pod danym adresem. Dla użytkownika to znów ślepy zaułek, który prawdopodobnie zakończy jego wizytę na stronie. Ale to także problem dla Google: zbyt wiele błędów 404 będzie mocnym sygnałem, że strona jest zaniedbana, a crawl budget – marnowany na adresy, które prowadzą donikąd.
Błędy JavaScript
Mniej oczywista, ale bardzo ważna grupa błędów. Skrypty JavaScript odpowiadają dziś za większość dynamicznych funkcji: dodawanie produktów do koszyka, weryfikację formularzy, kalkulatory, integracje z API.
Problem? Błąd w kodzie JavaScript często nie powoduje awarii strony jako takiej – użytkownik nie zobaczy błędu 500 czy 404. Strona się załaduje, ale nie zadziała tak, jak trzeba. Rozwiązanie takiego problemu będzie wymagało interwencji developera, czyli będzie też dosyć czasochłonne i kosztowne.
Dlaczego monitoring strony jest ważny?
Dlaczego monitoring strony jest ważny?
Każdy techniczny problem na stronie WWW oznacza potencjalne konsekwencje. I to duże.

- Wysokie koszty – według bardzo często przytaczanej w branży analizy Gartnera, minuta przestoju w działaniu systemów IT w dużych firmach to średnio ok. 5600 dolarów – ponad 300 tysięcy dolarów na godzinę. Nowsze badania tylko podwyższają tę średnią do aż… 9 tysięcy dolarów na minutę. Wyliczenia w jednym miejscu zebrali eksperci z Atlassian – warto się z nimi zapoznać;
- problemy z pozycjonowaniem – jeśli Twoja witryna często generuje błędy serwera, ma kłopoty z dostępnością albo responsywnością pod użytkowników mobilnych, Google będzie stopniowo obniżać jej pozycję. Algorytmy coraz mocniej opierają się na sygnałach technicznych: przy ocenie jakości strony biorą pod uwagę szybkość ładowania, dostępność strony, liczbę błędów 404 i tak dalej;
- ryzyko utraty zaufania, a nawet kryzysów wizerunkowych – prawdopodobieństwo jest jeszcze większe, jeśli problemy strony dotykają bezpieczeństwa danych użytkowników.
Dlatego też stałe (a nie tylko doraźne!) monitorowanie witryny to konieczność, jeśli nie chcesz stracić – choćby na kilka godzin – głównego kanału sprzedaży i narzędzia komunikacji z klientami.
Narzędzia do monitoringu strony internetowej
Narzędzia do monitoringu strony internetowej
Google Search Console
Absolutna podstawa. Google Search Console to chyba najprostsze narzędzie na naszej liście, które – w skrócie – za darmo pokazuje, jak wyszukiwarka widzi Twoją witrynę – jak ją indeksuje i jak ocenia ogólny stan techniczny.
Źródło: developers.google.com
Z jego pomocą sprawdzisz:
- błędy 404 i 5xx;
- raporty o problemach z bezpieczeństwem;
- raporty Core Web Vitals;
- status indeksowania poszczególnych adresów.
PageSpeed Insights
Kolejne darmowe narzędzie od Google, tym razem do analizy wydajności pod kątem Core Web Vitals na urządzeniach mobilnych i desktopach.
Źródło: pagespeed.web.dev
Oprócz oceny wydajności otrzymasz listę istotnych problemów technicznych i konkretne rekomendacje, jak poprawić szybkość strony.
UptimeRobot
Jeśli szukasz prostego narzędzia do monitorowania dostępności strony – UptimeRobot będzie idealnym wyborem.
Źródło: uptimerobot.com
Już w darmowym planie bot będzie odwiedzał Twoją witrynę co 5 minut – z płatną subskrypcją możesz skonfigurować go w niemal dowolny sposób. Gdy coś się wydarzy, natychmiast dostaniesz powiadomienie na maila, SMSem, na Slacku lub Teamsach.
Pingdom
Droższe, ale też o wiele bardziej zaawansowane narzędzie. Monitoruje uptime strony, jej wydajność (z czasami ładowania wszystkich podstron i poszczególnych plików), ale też działanie serwera.
Źródło: pingdom.com
Pingdom pozwala nawet przeprowadzać symulacje ścieżek konwersji i obserwować zachowania użytkowników na stronie (z funkcją Real User Monitoring) - także mówimy tu o prawdziwym „kombajnie” dla wymagających.
GTmetrix
Bardzo popularne narzędzie wśród developerów. Robi tylko jedną rzecz – monitoruje wydajność strony – ale sprawdza się w tym świetnie.
Źródło: gtmetrix.com
Poza prostymi analizami (jak w PageSpeed Insights) udostępnia tzw. waterfall chart, czyli wykres, na którym przedstawiony jest proces obsługi każdego żądania HTTP i renderowania wszystkich zasobów strony. Jeśli chcesz zidentyfikować wąskie gardła, które spowalniają witrynę, trudno o lepszą aplikację.
Sucuri SiteCheck
Darmowy, ale całkiem skuteczny skaner bezpieczeństwa – idealny, aby szybko sprawdzić „odporność” strony.
Źródło: sitecheck.sucuri.net
W kilka sekund zweryfikuje, czy Twoja strona:
- zawiera znane malware;
- znajduje się na czarnych listach;
- ma problemy z konfiguracją SSL i nagłówkami bezpieczeństwa;
- korzysta z przestarzałych wtyczek.
Qualys SSL Labs Server Test
Niepozorne, w pełni darmowe narzędzie, które stało się standardem do testowania certyfikatów SSL.
Źródło: ssllabs.com
Ocenia nie tylko poziom certyfikatu, ale też to, czy został poprawnie wdrożony na serwerze – w skali od F do A+.
Sentry
Jedna z najlepszych aplikacji dla developerów do przeprowadzania audytów kodu JavaScript oraz całego backendu strony.
Źródło: sentry.io
Działa w czasie rzeczywistym, wychwytuje błędy i dostarcza cały ich kontekst: na jakich urządzeniach i przeglądarkach się pojawiają, dla jakich adresów URL oraz które konkretnie linijki kodu obejmują. A do tego proponuje też gotowe rozwiązania.
Uptrends
Platforma all-in-one, podobna do Pingdom.
Źródło: uptrends.com
W jednym miejscu możesz testować działanie całych ścieżek użytkownika, monitorować wydajność z różnych lokalizacji i przeglądarek czy sprawdzać, jak pracują połączone ze stroną API.
New Relic
Bardzo zaawansowana platforma klasy enterprise do analizy wydajności całego stacku technologicznego strony lub aplikacji. Dla wymagających developerów i administratorów.
Źródło: newrelic.com
New Relic potrafi między innymi:
- śledzić działanie aplikacji po stronie infrastruktury serwerowej (tej fizycznej lub w chmurze) oraz po stronie frontendu; platforma obsługuje niemal wszystkiej popularne języki programowania;
- monitorować w czasie rzeczywistym przebieg zapytań do bazy danych i komunikacji przez API;
- analizować zachowania użytkowników;
- przeprowadzać testy dostępności i wydajności poszczególnych usług.
Ghost Inspector
Bardzo ciekawa platforma do przeprowadzania testów ścieżek użytkownika... ale z pomocą bota.
Źródło: ghostinspector.com
Działa w prosty sposób:
- z pomocą wtyczki do przeglądarki nagrywasz ścieżkę, przechodząc samemu przez kolejne funkcje i podstrony na swojej witrynie;
- narzędzie zapamiętuje każdy krok i automatycznie go powtarza co określony czas (np. co godzinę);
- jeśli coś przestanie działać – dostajesz alert ze zrzutem ekranu i nagraniem, co poszło nie tak.
Świetna opcja do testowania np. checkoutu w e-sklepie albo ścieżek konwersji na stronach B2B.
Monitoring Twojej strony ze Smartbees
Monitoring Twojej strony ze Smartbees
Nadzór nad witryną wymaga sporej wiedzy technicznej, dobrego wyczucia co do najczęstszych błędów i… czasu.
Dlatego w Smartbees zapewniamy monitoring stron internetowych jako część naszego wsparcia technicznego. My obserwujemy, reagujemy i raportujemy, a Ty skupiasz się na rozwoju swojego biznesu.
Chcesz mieć pewność, że Twoja strona działa zawsze tak, jak powinna? Skontaktuj się z nami. Chętnie pokażemy Ci, co oferujemy.