2 w 1, czyli integracja strony www z social media
32,8% użytkowników poznaje nowe marki dzięki Google i innym wyszukiwarkom. 29,7% – dzięki reklamom w social media. To jedne z ciekawszych liczb z raportu Digital 2025 Global Overview Report, przygotowanego przez We Are Social oraz Meltwater. Jeśli chcesz być widoczny w internecie, musisz działać w obu tych kanałach. A najlepiej, ściśle zintegrować je ze sobą. W tym artykule powiemy, jak połączyć stronę z mediami społecznościowymi marki, aby napędzać sprzedaż.
Aktywna integracja treści
Aktywna integracja treści
Oczywiście integracja strony WWW z social media nie musi się kończyć na kilku przyciskach z linkami. Można iść o krok dalej i wyświetlać treści z profili na Instagramie czy Twitterze bezpośrednio na stronie – albo odwrotnie.
Osadzanie postów i dynamiczne widżety (Live Feeds)
Jednym ze sposobów na ożywienie strony głównej jest dodanie do niej kanałów social media. Nie w każdej branży się to sprawdzi, ale jeśli np. firma prowadzi Twittera, warto to wykorzystać. Jeśli jacyś celebryci używają Twoich produktów albo Twoja firma pomaga charytatywnie i się tym chwali na Instagramie, warto, aby potencjalny klient zobaczył to także na Twojej witrynie.
Trzeba tylko oddzielić dwie opcje integracji treści. Jedna to osadzanie (embedding) pojedynczych postów – na przykład po to, aby zacytować eksperta z LinkedIn we wpisie blogowym. Z tym nie ma problemu, bo gotowy kod osadzania na każdej platformie można znaleźć wraz z postami, w Opcjach. Wystarczy go wkleić do kodu HTML strony. Tak to np. działa na LinkedIn.
Nieco inaczej wygląda sprawa, jeśli chcesz osadzić na stronie cały feed z danego profilu – powiedzmy, aby pokazać na stronie głównej zdjęcia z profilu marki na Instagramie. Najprościej da się to zrobić przy pomocy zewnętrznych widgetów, na przykład od Elfsight czy EmbedSocial, albo z użyciem pluginów z biblioteki CMSa (wszystkie duże systemy mają przynajmniej kilka wtyczek do szybkiej integracji strony z Facebookiem czy Instagramem).
Oczywiście nie trzeba ograniczać się tylko do swojego profilu. Niektóre marki chętnie chwalą się treściami publikowanymi przez zwykłych użytkowników. Poniżej świetny przykład ze strony sklepu Bershka; pod prawie każdą ofertą znajdziemy… zebrane z Instagrama zdjęcia stylizacji z ubraniami marki. Dobry sposób, aby pokazać produkt na żywo, a nie tylko na sesji zdjęciowej.
Przyciski udostępniania
Publikujesz ciekawe treści? Pozwól, aby Twoi odbiorcy mogli łatwo je udostępnić na swoich feedach. Do tego właśnie służą przyciski udostępniania – dobrze umieścić je w strategicznych miejscach na stronie.
Takim na pewno będzie blog, sekcja z aktualnościami albo case studies marki. Sprawdzoną praktyką jest tu dodawanie przycisków share i na początku treści – jako szybka opcja dla tych, którzy już znają markę – i na samym końcu.
Odradzamy za to umieszczać przycisków np. na karcie produktu i wszystkich innych stronach, które mają prowadzić prosto do konwersji. Nie możesz przecież pozwolić sobie na to, aby odciągnąć uwagę klienta od przycisku Dodaj do koszyka.
Open Graph i Twitter Cards: kontrola nad wyglądem udostępnianych linków
Integracja social media ze stroną internetową powinna działać też w drugą stronę – tak, aby linki do witryny zawsze dobrze wyglądały na feedzie na LinkedIn albo na X. Wiele marek ma z tym problem; udostępniają linki ze zdjęciami, które nijak nie pasują do zawartości albo tytułami, które niewiele mówią o treści strony. A to tylko kwestia wdrożenia Open Graph.
Tagi Open Graph to specjalne znaczniki, za pomocą których można opisać, jak ma wyglądać dana treść udostępniona w social mediach – czy to przez markę, czy przez innych użytkowników. Pozwalają określić m.in. rodzaj treści, tytuł i opis linku oraz grafikę, która będzie go ilustrować; z tych informacji standardowo korzystają Facebook, Instagram oraz LinkedIn, więc zdecydowanie warto je stosować. Jak wyglądają?
Wystarczy dodać kilka linijek do sekcji <head> w kodzie HTML danej strony i od razu stanie się ona bardziej czytelna dla algorytmów. Na dokładnie tej samej zasadzie działają X Cards (dawne Twitter Cards), które z kolei opisują stronę pod feed platformy X.
Śledzenie statystyk
Wykorzystaj śledzenie zdarzeń w Google Analytics i zwróć uwagę, w jaki sposób użytkownicy korzystają z przycisków mediów społecznościowych. Śledź trendy i zachowania klientów nie tylko za pomocą Google Analytics, ale również narzędzi, które posiadają poszczególne portale jak Facebook czy X. Analityka internetowa to cenne informacje, które warto analizować w celach marketingowych i sprzedażowych.
Dlatego też radzimy monitorować w GA4 przynajmniej podstawowe eventy:
- social_profile_click – czyli kliknięcia linków do profili marki w social mediach na stronie. Dla tego zdarzenia trzeba koniecznie skonfigurować dwa parametry: platform („facebook”, „linkedin” itd.) oraz location („home_page”, „career_page” itd.) - wtedy dowiesz się, które platformy są najatrakcyjniejsze dla użytkowników oraz w których miejscach strony same przyciski najlepiej przyciągają uwagę;
- social_share_click – czyli kliknięcia przycisków Udostępnij;
- social_login_success – udane logowania przy pomocy profilu na Facebooku, konta Google lub innej platformy. Warto zawsze porównywać ich liczbę z sumą wszystkich logowań.
Integracja marketingowa i obsługa klienta
Integracja marketingowa i obsługa klienta
Łączenie strony z social media może też przynieść korzyści w postaci jeszcze precyzyjniej targetowanych kampanii reklamowych albo lepszego customer service. O czym warto wiedzieć?
Pixel Meta (Facebook/Instagram) i TikTok Pixel
Meta, TikTok i inne platformy społecznościowe potrafią idealnie trafić z reklamami do klientów. Z prostego powodu – dysponują ogromną ilością danych o zachowaniach użytkowników. Ale jeśli chcesz jeszcze lepiej targetować płatne kampanie w social mediach, piksele śledzące to must-have.
W dużym skrócie, piksele to niewielkie skrypty, które możesz umieścić w kodzie strony, aby wysyłały informacje o zachowaniach użytkowników prosto do systemów reklamowych Facebooka, Instagrama czy TikToka. Zbierają dane m.in. o tym, jakie podstrony odwiedził użytkownik, które produkty dodał do koszyka czy na jakich artykułach na blogu się zatrzymał. Na ich podstawie Meta Ads oraz TikTok Ads „uczą” się, kim jest Twoja grupa docelowa, jakie ma preferencje i typowe zachowania. Dzięki temu mogą automatycznie optymalizować kampanie.
Jest to przydatne zwłaszcza przy kampaniach remarketingowych (kierowanych do osób, które weszły na ścieżkę zakupową, ale z niej wypadły) oraz gdy chcesz dotrzeć do nowych odbiorców. Algorytmy na podstawie danych ze strony WWW będą po prostu w stanie trafić do osób, które mają podobne wzorce zainteresowań i zachowań.
Pamiętaj: zbieranie plików cookies – bo to właśnie robią piksele – zawsze wymaga aktywnej użytkownika, zgodnie z ustawą o prawie telekomunikacyjnym. Jeśli planujesz korzystać np. z Meta Pixel, koniecznie musisz zamieścić na stronie baner z pytaniem o zgodę na zbieranie ciasteczek.
Integracja z Messengerem i chatbotami
W Polsce z Messengera codziennie korzysta 21,59 mln osób – to wyniki badania przeprowadzonego przez Mediapanel, za portalem Wirtualne Media.
Właśnie dlatego wykorzystanie komunikatora jako kolejnego kanału do obsługi klienta i umieszczenie na stronie przycisku „Porozmawiaj z nami przez Messenger” może być bardzo dobrym pomysłem. Przenosząc komunikację z klientem na platformę, którą ten doskonale zna, od razu skracasz dystans i ułatwiasz klientom zadawanie pytań: o dostawę, płatności, zasady zwrotów itd.
Z takiego rozwiązania korzystają dziś nawet największe firmy – na przykład chatbot IKEA nie tylko odpowiada klientom na Messengerze na podstawowe pytania, ale też potrafi pomóc im przeszukiwać katalog produktów. Z kolei InPost pozwala odbiorcom nawet śledzić paczki i zgłaszać problemy z zamówieniami, także przez Messengera.
Social login
Prostym, ale bardzo przydatnym z perspektywy użytkownika sposobem na połączenie strony z mediami społecznościowymi jest opcja rejestracji oraz logowania przy pomocy profilu w SM.
Najbardziej skorzystają na tym e-sklepy, choć nie tylko; social login da się wdrożyć w praktycznie każdej usłudze. I można tym sporo zyskać. Według badania przeprowadzonego przez LoginRadius taka opcja jest preferowana aż przez 27% użytkowników. 90% z nich korzysta przy tym albo ze swojego profilu na Facebooku, albo konta Google (ewentualnie Apple) – i na nich radzimy się skupić.
Trzeba tylko pamiętać o dwóch rzeczach. Po pierwsze, social login to tylko alternatywa dla tradycyjnej rejestracji; wielu użytkowników w ogóle nie chce dawać stronom trzecim dostępu do danych swojego konta, zwłaszcza na FB. Po drugie – koniecznie poinformuj użytkowników, jakie dane zostaną wykorzystane przy rejestracji. Najczęściej będą to adres e-mail, imię i nazwisko oraz zdjęcie profilowe; Facebook i Google nigdy nie przekazują hasła użytkownika ani dostępu do jego aktywności.