Przejdź do treści

Zwiększ sprzedaż, dzięki 27 pomysłom na promocje Black Friday.

Pobierz listę
Podobają Ci się nasze treści?
Sięgnij po unikalną wiedzę prosto od developerów i marketingowców. Zapisz się do newslettera.
CAPTCHA
Dziękujemy za zapisanie się do newslettera!
Aby otrzymywać najświeższe, branżowe informacje, potwierdź subskrypcję w mailu, który od nas dostałeś.
PS. Nawet tak ważne wiadomości lubią czasem pomylić folder, dlatego upewnij się, że mail nie trafił do SPAMU
Otwórz swoją skrzynkę e-mail

Podstawy SEO dla e-commerce. Jak zadbać o widoczność sklepu w Google?

Kategoria: 
Opublikowane: 
Czas czytania
: 7 min

Dobrze robione SEO jest właściwie niezbędne do tego, aby rozwijać sklep internetowy. Ten kanał to inwestycja gwarantująca stały dopływ nowych klientów. Jest wiele elementów, na które należy zwrócić uwagę, ponieważ czynniki mające wpływ na widoczność w rankingach liczone są w setkach. Sporo by można o tym napisać, dziś jednak zajmiemy się elementarnymi podstawami, bez których ciężko o sensowne SEO.

Podstawy SEO dla e-commerce

Na co chcesz się wyświetlać? Analiza słów kluczowych

Czy ciężko będzie dostać się do top 10 na frazę “rękawiczki dla karpia”? Oczywiście, że nie. Pytanie, po co pozycjonować się na słowa kluczowe, których nikt nie szuka. Bez odpowiednio dobranych keywordsów optymalizacje SEO będą bezcelowe. I nie chodzi tu oczywiście tylko o tak absurdalne propozycje, jak ochrona dłoni dla Zenka Martyniuka polskich kolacji wigilijnych.

Analiza słów kluczowych pozwoli ci określić, czy właściwie opisujesz swój asortyment. Dowiesz się, które produkty mają największy potencjał na wybudowanie ruchu organicznego – a więc od których najbardziej opłaca się rozpocząć dalsze działania optymalizacyjne.

Jeżeli twój sklep już działa, najprościej jest założyć Google Search Console, który dostarczy ci informacji, na jakie frazy już jesteś widoczny w Google. Można też skorzystać z zewnętrznych narzędzi. Najprostszym są podpowiedzi samej wyszukiwarki, gdy zaczynasz wpisywać jakieś hasło. Tu jednak nie dowiesz się nic na temat wolumenów (liczby miesięcznych wyszukiwań dla poszczególnych fraz), chyba że zainstalujesz wtyczkę do przeglądarki z taką funkcją, np. Ubersuggest, Keyword Surfer. Są darmowe i mają ograniczone bazy danych, jeśli potrzebujesz cięższego sprzętu, sięgnij po narzędzia takiej jak Semstorm, Senuto dla rynku PL czy SemRush lub Ahrefs dla rynków zagranicznych.

Wybierz silnik sklepu dostosowany do twoich potrzeb

Na rynku dostępnych jest sporo CMS-ów, w oparciu o które możesz zrobić swój sklep internetowy – a do tego zawsze dochodzi opcja zamówienia dedykowanego rozwiązania, które napisze ci jakiś zdolny programista.

Krótko mówiąc, z CMS-em jest trochę jak z autem. Porsche 911 GT3 RS to bez wątpienia świetne auto. Chyba że potrzebujesz dojechać do leśniczówki w głębokich Bieszczadach. Albo podrzucić teściowi glebogryzarkę na działkę. Przede wszystkim określ swoje potrzeby, dopiero potem zacznij rozważać, jakie rozwiązania mają w tym przypadku sens.

Poszczególne CMS-y dają różny zestaw możliwości, różnią się wydajnością, trudnością obsługi czy wsparciem technicznym oferowanym w ramach abonamentu (lub przez społeczność). Zastanów się więc, na ile akurat SEO jest dla ciebie priorytetowe. Czy masz programistę do pomocy przy sklepie, czy potrzebujesz raczej rozwiązania niewymagającego grzebania w kodzie. Ile produktów będziesz miał w asortymencie? Czy będziesz potrzebował kilku wersji językowych sklepu? Jest tutaj sporo elementów wymagających zastanowienia.

Skoro nie mogą dotknąć, to niech chociaż będzie co poczytać. Rozbuduj treści!

Integralną częścią zakupów jest możliwość przyjrzenia się danemu produktowi. Dokładne obejrzenie, dotknięcie palcami, poznanie jego faktury, jakości – dla niektórych to przeżycie wręcz mistyczne, ważniejsze nawet, niż sam fakt zakupu. Oczywiście, w przypadku zakupów online tego doświadczenia nie ma, ale możesz zaoferować użytkownikom coś w zamian.

Czymś w zamian jest dokładny, rozbudowany opis twoich produktów. Dzięki analizie fraz kluczowych wiesz, jakich sformułowań używać. Uzupełnij więc odpowiednio meta dane, nazwę produktu i treść oraz nagłówki w opisie. Warto tu postawić na unikalne treści. Kopiowanie opisów od producentów sprawi, że Google będzie na ciebie patrzeć jak na tego kolegę z podstawówki, który zawsze jest obok, gdy otwierasz chipsy, ale sam nigdy się nie podzieli.

Opisy produktów powinny dostarczyć wszystkich niezbędnych informacji użytkownikowi na temat tego, co kupuje, jak tego używać oraz w jakim celu. Powinny mówić o tym, co widać na pierwszy rzut oka, jak również o niewidocznych cechach/zaletach produktów. Treści to też zdjęcia (z uzupełnionym opisem alternatywnym) i inne multimedia, które pozwolą użytkownikowi doświadczyć i poczuć produkt przed zakupem.

Alternatywą jest liberalna polityka zwrotów, no ale umówmy się, chyba nie chcesz, aby 50% sprzedanego towaru wracała do ciebie z powrotem?

Smartfony przodem – mobile first indexing

Ile procent odwiedzin w twoim sklepie pochodzi z mobile? Pewnie niewiele, bo nawet nie masz pojęcia, jak ten sklep prezentuje się na smartfonie. A Google wie i bardzo sobie tę wiedzę bierze do serca. Do algorytmu, znaczy się.

Od 1 lipca 2019 roku Google domyślnie indeksuje wersję mobilną witryn i na tej podstawie sporządza ranking w wynikach wyszukiwania, a to dlatego, że ponad połowa ruchu w internecie to właśnie ruch mobilny. I tu mamy bardzo przyziemny problem. Zasadniczo pracując nad jakąkolwiek stroną czy sklepem online – czy to uzupełniając asortyment, dodając treści, modyfikując szatę graficzną czy cokolwiek innego – zawsze robimy to z poziomu komputera. Sprawdzając efekty tych prac, sprawdzamy je też na komputerze.

Jeśli więc Google Analytics pokaże, że ruch mobilny na twojej stronie to dużo mniej, niż połowa użytkowników, to warto się zastanowić, czy nie tracimy części potencjalnych klientów, ponieważ sklep nie jest przystosowany do obsługi na smartfonach.

Urządzenia mobilne w Google Search Console

Pierwszym źródłem informacji, czy wszystko jest ok, będzie tutaj Google Search Console, a dokładniej raport “Obsługa na urządzeniach mobilnych”. Warto również monitorować szybkość ładowania strony, chociażby za pomocą PageSpeed Insight (co by nie mówić, dalej jest to narzędzie Google). Wersje mobilne mają tutaj z reguły gorsze wyniki, więc warto sprawdzić, czy jest bardzo źle, czy tylko trochę kiepsko. W końcu – sam otwórz od czasu do czasu swoją stronę na smartfonie i zastanów się, czy to rzeczywiście tak powinno wyglądać.

Nie oferujesz produktu, a rozwiązanie problemu

Nie ma co owijać w bawełnę – jeżeli nie sprzedajesz marki, której brand stał się synonimem dla danego segmentu produktów (klasyczne Adidasy dla butów sportowych, czy Pampersy dla pieluch – choć to może nie jest najbardziej sexy przykład) – użytkownicy nie szukają twoich produktów, a tylko rozwiązania problemów/zaspokojenia potrzeb.

To też daje okazję, żeby coś sprzedać, wpierw jednak musisz potencjalnemu klientowi wyjaśnić, że oczywiście może wbić gwoździa nawet deską do krojenia mięsa, ale lepiej wykorzystać do tego młotek, który akurat masz w ofercie.

Do tego świetnie sprawdzą się artykuły poradnikowe na firmowym blogu. Dobrze prowadzony blog to ogromny boost dla SEO twojego sklepu. Treści te to kopalnia fraz z długiego ogona, które dają możliwość stosunkowo niskim kosztem wybudować przyzwoity ruch organiczny na stronie.

Wartościowe i merytoryczne wpisy w naturalny sposób będą rekomendowane przez użytkowników, co w praktyce oznacza naturalne linki prowadzące do twojej witryny – kolejny ważny czynnik rankingowy dla Googla. Poza wpływem stricte na SEO, blog przyniesie ci także inne korzyści, jak budowanie wizerunku eksperta, content marketing itp.

Internet is dark and full of terrors – zadbaj o bezpieczeństwo

Internet jest trochę jak noc w wizjach wyznawców R'hllor z Gry o Tron – is dark and full of terrors. Może niekoniecznie trzeba od razu obawiać się stosu rozpalonego przez fanatyków czy armii nieumarłych z Północy, niemniej bezpieczeństwo wciąż jest ważnym czynnikiem dla internautów.

Dla ciebie oznacza to konieczność wdrożenia certyfikatu SSL. Musisz zagwarantować potencjalnym klientom nie tylko bezpieczne transakcje, ale także bezpieczeństwo ich danych, które otrzymasz podczas dokonywania zakupów.

Tutaj wchodzi więc też kwestia RODO, cookies, polityki prywatności czy regulaminu. Użytkownik powinien mieć też możliwość weryfikacji podmiotu, który daną działalność prowadzi. Tak, żeby wiedział, do kogo pisać z pretensjami, gdy w paczce od kuriera zamiast wyczekiwanego telefonu znajdzie ziemniaki.

Podstawy SEO dla e-commerce – podsumowanie

Jeżeli chcesz zadbać o SEO swojego sklepu internetowego, musisz zwrócić uwagę na wiele elementów. Niektóre z nich są jednak ważniejsze niż inne. Zwróć uwagę na frazy kluczowe, na jakie chcesz się wyświetlać – czy rokują na wybudowanie konwertującego ruchu? Określ swoje wymagania w zakresie obsługi sklepu i na tej podstawie wybierz najlepszy dla siebie CMS. Zadbaj o unikalne i merytoryczne treści na produktach. Sprawdź, czy ze smartfonu również da się coś u ciebie kupić. Zaoferuj użytkownikom nie tylko produkt, ale sposób na zaspokojenie ich potrzeb. I pamiętaj, że jedną z podstawowych jest potrzeba bezpieczeństwa.

Na takich podstawach masz szansę zrobić sensowne SEO swojego e-commerce’u.

 

Autor: Wojciech Urban

SEO Specialist w Delante

Od dwóch lat robi SEO w Delante. Jego znajomi już wiedzą, że pozycjonowanie to nie czarna magia, choć trochę trzeba było tłumaczyć. W pracy najbardziej ceni możliwość współtworzenia merytorycznych treści dla klientów.

Oceń wpis
4.6
Ocena: 4.6 Liczba głosów: 10

Dziękujemy za ocenę postu!

Mamy więcej darmowych treści. Nie rezygnuj z nich!
Technologie, SEO, marketing - newsletter z poradami, które od razu możesz wdrożyć! Prosto na Twoją skrzynkę. Za darmo i bez spam
CAPTCHA